Władza się rozpada
Władza mojego ojczyma zaczęła się rozpadać. Rzeczywistość mocno go uderzyła: nie miał już przewagi. Jego pewność siebie zamarła w bezruchu, gdy zdał sobie sprawę ze wsparcia, jakie otrzymywałam. Przyjaciele i członkowie rodziny wpatrywali się w niego z wyrazem niedowierzania i pogardy. Dowód i reakcje odwiedzających były dla niego poważnym ciosem, po którym ledwo mógł się pozbierać.

Moc się kruszy
Wychodzi
Wybiegł z pokoju i zatrzasnął za sobą drzwi. Głośny huk rozniósł się po całym domu, ale nie przeszkadzało mi to. Stałam twardo, trzymając w dłoni dokumenty. Stracił panowanie nad sobą, co było ostateczną oznaką jego porażki. Goście podążyli za nim wzrokiem, po czym wrócili do mnie, a ich twarze złagodniały z litości i zmartwienia.

Burze na zewnątrz