Zapomniany bilet
Niebo było zasnute szarymi chmurami, gdy pani Beatrice Oliver, 80-letnia wdowa z laską jako stałym towarzyszem, powoli zmierzała do swojego sklepu spożywczego w małym miasteczku. Podczas chodzenia doskwierał jej artretyzm, ale to nie był najgorszy z jej problemów. Nie wiedziała, że bilet parkingowy, schowany głęboko w torebce i dawno zapomniany, miał ją dopaść w najbardziej nieoczekiwany sposób.
Niespodziewany list
Pewnego popołudnia, gdy Beatrice siedziała popijając herbatę przy oknie, nadeszła koperta. Adres zwrotny na kopercie pochodził z miejskiego sądu. Beatrice spojrzała na niego zdezorientowana, odstawiając filiżankę z lekkim drżeniem. Od dziesięcioleci nie miała do czynienia z prawem, a widok oficjalnego listu sprawił, że jej puls przyspieszył. Otworzyła list, a jej serce zamarło, gdy przeczytała słowa: “Nieopłacone wykroczenie parkingowe”